Czyszczenie matrycy w aparacie Canon, Nikon, Sony, Olympus itp…

Chyba każdy z początkujących jak i profesjonalnych fotografów spotkał się z problemem paprochów na matrycy. Różnego rodzaju pyłków, kurzu, niteczek a nawet w ekstremalnych wypadkach plam z cieczy. Problem jest szczególnie denerwujący przy fotografii krajobrazu lub makrofotografii gdzie często używa się jak najmniejszego otworu przysłony. Wtedy właśnie najczęściej i najłatwiej zauważyć czarne plamki lub niteczki na obszarach zdjęcia zwanym bokeh, czyli rozmytym obszarem poza obiektem.

Sam pewnego dania doczekałem się kurzu na swojej matrycy. Canon 5D jest dość nieszczelny pod tym względem i przy częstej zmianie obiektywów czyszczenie, co jakiś czas jest wymagane. Chyba, że obiektywu nigdy nie ściągamy lub zmieniamy go w próżni i warunkach laboratoryjnych to być może uda nam się uniknąć mikro-pyłków. Udałem się do serwisu aby wyczyścili mój aparacik. Koszt takiej usługi zaczyna się od 100, a dochodzi nawet do 200zł.

Zastanówmy się czym różni się Pan w serwisie od nas. Tak, racja doświadczeniem, które kiedyś nabył. Tutaj rodzi się pytanie, czy aby właśnie nie oddaliśmy aparatu do Pana, który nabywa na nim doświadczenie w czyszczeniu i całkiem możliwe, że będzie gorzej niż było. Dlatego moja rada jest taka, zróbcie to sami. Będzie lepiej i o wiele taniej. Ale oczywiście wszystko ROBICIE NA WŁASNE RYZYKO – jeśli jesteś osobą wyjątkowo nie ostrożną, mało delikatną, a przy okazji nad aparatem palisz papierosy to idź do serwisu.

Czym czyścić: Oczywiście o wszelkiego rodzaju wynalazkach proszę od razu zapomnieć. Chyba, że naprawdę lubicie eksperymenty bardziej niż własny aparat. Do czyszczenia matrycy zakupiłem zestaw ROTIN. W którego skład wchodzi płyn czyszczący 45ml, dwie szerokie szpatułki czyszczące, dwie wąskie, oraz ściereczka, która właściwie jest tylko dodatkiem i możemy nią czyścić inne elementy optyki np. soczewki obiektywu. Koszt zestawu na Allegro jest różny w zależności od pojemności płynu oraz ilości szpatułek. Szpatułek, jak mówi instrukcja powinno się  używać tylko raz. Choć przyznaje użyłem ich po 2 razy, ale za każdym razem chowałem je delikatnie do opakowania z którego je wyciągnąłem i dodatkowo zaklejałem taśmą aby do środka nie dostało się powietrze. Na wszelki wypadek postępujcie zgodnie z instrukcją:)

Płyny do czyszczenia matryc

Jak czyścic: Pierwszym naszym zadaniem jest zlokalizowanie pyłków na naszej matrycy. Jest kilka sposobów na sprawdzenie. Moim zdaniem najlepiej zrobić zdjęcie, zgrać je na komputer i przeanalizować powierzchnię obrazu.
Aby dostrzec jak najwięcej zanieczyszczeń należy:
1. Ustawić na obiektywie najmniejszy możliwy otwór przysłony np. f/22 oraz możliwie jak najmniejszą czułość ISO przy czym zdjęcie musi być prawidłowo naświetlone więc należy pamiętać o doborze odpowiedniego czasu naświetlania. Tak aby światłomierz w aparacie wskazywał na 0.
2. Sfotografować możliwie jak największą jasną powierzchnie. Najlepsze jest do tego czyste niebieskie niebo, biały sufit lub ściany w dobrze oświetlonym pokoju lub po po prostu biała kartka. Jednak należy pamiętać by fotografować obiekt możliwie jak najjaśniejszy, jednolitego koloru, dobrze oświetlony.
3. Pierścień ostrości na obiektywie przekręcić tak, aby zdjęcie było kompletnie nie ostre. Czyli możliwie jak najdalej od nieskończoności ∞.
4. Po wykonaniu fotografii przenosimy ją do komputera w celu przeanalizowania poszczególnych partii obrazu. Najlepiej na zbliżeniu, gdyż często zwłaszcza małe pyłki mogą być na pierwszy rzut oka nie widoczne.

Na poniższym zdjęciu zaznaczyłem czerwonymi kółeczkami, w którym miejscu po wykonaniu fotografii testowej znajdowały się największe pyłki. Oczywiście jeżeli się przyjrzymy, a nasz monitor nie jest bardziej brudny od matrycy zauważyć można również drobniutkie pyłki w środku kadru.

Aby wyczyścić matrycę musimy pokrętło w aparacie canon 5D ustawić na pozycje M, a następnie wejść w menu i wybrać pozycję czyszczenie matrycy (ang. sensor cleaning)

Menu Canon 5d czyszczenie matrycy

Po wykonaniu tej czynności odkręcamy obiektyw, Lustro w naszej lustrzance jest uniesione do góry. Należy pamiętać, aby wykonywać tą czynność na dobrze naładowanej baterii. Przed naszymi oczami pojawia się matryca. Jednak  wbrew pozorom nie widzimy i nie czyścimy sensora tylko filtr. Więc nawet, jeśli faktycznie coś zepsujemy. Pomylimy szpatułkę do czyszczenia z nożyczkami etc. To do wymiany mamy filtr ochronny nie całą matrycę. Jeśli będziemy naprawdę delikatnie czyścić filtr bez dociskania, oczywiście dedykowana szpatułką raczej nic nam złego nie grozi. Na obrazku poniżej przedstawiona jest schematyczna budowa matrycy.

Budowa matrycy w Canon 5D

Ważne zanim zaczniemy czyścić – czego nie używać!
  • Nie używaj sprężonego powietrza. Po pierwsze po użyciu porusza wszelki kurz w okolicy. Po drugie pozostawia trudne do usunięcia plamy na matrycy. Kiedyś to przeczytałem nie uwierzyłem i niestety przekonałem się na własnej skórze.
  • Nie stosuj żadnych pędzelków siedzą w nich setki drobinek kurzu. Pędzelkiem można sobie najwyżej czyścić obiektywy i inną optykę zewnętrzną. Chyba, że posiadasz naprawdę wysokiej klasy pędzelek elektrostatyczny przyciągający kurz i nie gubiący swoich włosków,
  • Nie używaj do tego celu patyczków do uszu.
  • Nie stosuj środków czyszczących, których skutków użycia nie jesteś pewien. Nawet czystego spirytusu on również nadaje się do czyszczenia np. filtra obiektywu ale nie matrycy. Alkohol jaki możemy stosować do czyszczenia matrycy to czysty alkohol izopropylowy (izopropanol) lub metylowy (metanol) o wysokim stężeniu (98–99%).Rozmieszczenie pyłków.
    Tutaj sprawa nie jest tak oczywista jakby się wydawało. Obraz na zdjęciu jest odwrócony w stosunku do tego, który pada na matrycę. Pyłki w lewej górnej części kadru znajduje się w prawym dolnym narożniku matrycy. Na poniższym obrazku z lewej fotografia testowa przedstawiona powyżej oraz jej odwzorowanie na matrycy.
    Powierzchnia matrycy, a obraz na zdjęciu
    Przed rozpoczęciem czyszczenia, Oczywiście już po odkręceniu obiektywu i udostępnieniu z pozycji manu drogi do sensora. Trzeba skierować aparat w dół i przedmuchać go gruszką oczywiście jeśli w gruszce nie znajduje się więcej kurzu niż w całym pokoju bo to jest oczywiście możliwe lub spróbować wyciągnąć drobinki odkurzaczem. Pod żadnym pozorem nie wkładając rury do środka aparatu, a odkurzacz z racji, że z otworów wentylacyjnych silnika wylatuje mnóstwo pyłów i kurzy trzymać możliwie jak najdalej od aparatu, Nawet jeśli pozwala wam na to długość rury ssącej umieścić odkurzacz w innym pomieszczeniu. tak aby nie powodował on zawirowań powietrza w pomieszczeniu, w którym czyścicie sensor.Po wstępnym czyszczeniu aparatu na sucho, czyli używając gruszki, odkurzacza lub dobrego pędzelka warto sprawdzić czy jest sens dalej czyścić. Całkiem możliwe, że ten zabieg usunie z naszej matrycy wszystkie zanieczyszczenia. Aby to sprawdzić należy ponownie uzbroić aparat w obiektyw i zrobić zdjęcie testowe. W wielu wypadkach pozbywamy się tą nieinwazyjną metoda praktycznie bez dotykania powierzchni matrycy większości pyłków i kurzu.
    Płyn czyszczący Rottin
    Jeżeli jednak metoda czyszczenia “na sucho” nie da zadowalających efektów trzeba sięgnąć po bardziej inwazyjne środki. Jednym z nich jest płyn do czyszczenia matryc ROTIN, o którym wspomniałem już wcześniej. Nie będę opisywał innych płynów czyszczących ponieważ ich nie stosowałem. Ten nie należy do najtańszych, ale na pewno działa bardzo dobrze. Nie zostawia smug i błyskawicznie paruje. W swoich przyborach posiadam jeszcze jeden płyn do czyszczenia optyki np. obiektywów. Ale jedyne co mogę stwierdzić to naplucie na obiektyw i przetarcie szmatką daje podobny rezultat. Dlatego wybaczcie ale nie będę chyba próbował innych tańszych środków. No chyba, że dostanę aparat do testów:P Do ogólnego czyszczenia matrycy najlepiej od razu chwycić za szeroką szpatułkę. Chyba, że sensor posiada jakieś pojedyncze zabrudzenie wtedy używamy cieniutkiej precyzyjnej szpatułki przypominającej patyczek do uszu. Jednak w bardzo wielu wypadkach pyłek, który widzimy na zdjęciu testowym nie sposób zauważyć na matrycy nawet przy bardzo dobrym świetle. W dodatku nawet jeśli pyłek, plamka jest zauważalna a jest to np. osad z cieczy prawdopodobnie przy pierwszym przejechaniu szpatułką nie wytrze się tylko rozmaże się na szerokość i tak czy tak będziemy zmuszeni na powtórzenie zabiegu kilkukrotnie i najlepiej szeroką szpatułką. Cienka szpatułka ze względu na swój rozmiar najlepiej nadaje się do czyszczenia krawędzi sensora. Ponieważ dużym patyczkiem ciężko przetrzeć krawędzie i narożniki.Otwieramy płyn ROTIN i delikatnie nasączamy czubek szpatułki. Tak żeby włókno, z którego jest wykonana ledwie się zamoczyło. Bardzo delikatnie przykładamy nasączony patyczek do lewej bądź prawej krawędzi matrycy i płynnym ruchem bez dociskania przesuwamy się nim w kierunku przeciwnej krawędzi. Następnie powtarzamy ruch na drugiej połowie sensora, gdyż szerokość szpatułki jest mniej więcej połową szerokości matrycy aparatu. Patrz schematyczny rysunek poniżej. (grzbiet szpatułki zaznaczono zieloną linią)

    Następnie odwracamy szpatułkę o 180° oczywiście wzdłuż własnej osi. I przejeżdżamy nią delikatnie bez dociskania w przeciwnym kierunku. Patrz rysunek schematyczny poniżej. Drugi grzbiet szpatułki zaznaczyłem żółta linią.

    matryca czyszczenie

    czyszczenie matrycy w aparacie

    Czynności od 1-4 powtarzamy maksymalnie dwa razy i wykonujemy zdjęcie testowe, aby sprawdzić czy zabrudzenia zostały usunięte. Przy czym najlepiej już po pierwszym razie uzbroić aparat w obiektyw i wykonać zdjęcie testowe, aby zobaczyć efekt.

    Jeżeli efektu nie ma lub jest niezadowalający czynności należy powtórzyć. Sensor czyścimy w ten sposób, aż do uzyskania czystości kadru, która nas zadowala. Jeżeli po paru razach czyszczenie nie przynosi żadnych efektów radzę udać się do serwisu. Możliwe jest w tym wypadku, że przyczyną nie jest np. włos na filtrze, a jego pęknięcie. Czego nikomu nie życzę. Warto również pamiętać o tym, aby nie dążyć do perfekcji. Lepiej czynność czyszczenia wykonać mniej razy i zostawić jakąś bardzo małą plamkę, gdzieś przy krawędzi kadru niż próbować uzyskać nieskazitelną czystość. Nieskończenie czyścić ryzykując zadrapanie powierzchni. Zwłaszcza, że zdjęcie wykonujemy na najmniejszym otworze przysłony. Z którego raczej nie korzysta się nader często, a przy większych otworach pyłek ten jest niewidoczny. Poza tym jeśli robimy sporo zdjęć i często zmieniamy obiektywy to nie będzie nasze pierwsze i ostatnie czyszczenie.

    Ostatnio kupując zestaw okazało się, że są również duże szpatułki do matrycy pełnoklatkowej. Których szerokość odpowiada szerokości matrycy. Dzięki czemu nie trzeba czyścić tak jak na schemacie, który kiedyś zrobiłem. Wystarczy przejechać raz w jedną raz w drugą stronę. I najlepiej gdyby do każdego aparatu udało nam się kupić szpatułkę odpowiadającą szerokości matrycy. Szpatułka którą kiedyś zaprezentowałem pasuje do matryc niepełnoklatkowych.


    WSZYSTKIE OPISANE TUTAJ CZYNNOŚCI WYKONUJECIE NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ.

    aktualizacja 2018.11.09
    Jest jeszcze jedna dość prosta metoda na uwidocznienie pyłków na matrycy. Umożliwiająca ich zlokalizowanie nawet w ciemniejszych warunkach. Choc i w tym wypadku doradzam, aby to była jasna powierzchnia o jednolitej barwie. Obiektyw maksymalnie przymykamy, przechodziły w tryb B (lub ustawiamy długi czas naświetlania na tyle długi aby zdjęcie było maksymalnie jasne ale nie prześwietlone). Wciskamy spust migawki i poruszamy aparatem. Dzięki temu nawet jeżeli powierzchnia nie będzie idealna zostanie całkiem rozmyta, a kurz który bezruchu tkwi na matrycy będzie doskonale widoczny. Jest to jedna z najlepszych metod, które można wykonać w domowych warunkach i to przy świetle żarówki. Przyznam, że nawet na tle drewnianego parkietu pyłki widać doskonale. Ponieważ poruszanie aparatem powoduje że jest on praktycznie rozmyty w jeden kolor.  Zachęcam do spróbowania:)